Dziki… bez i do tego czarny? Czyli zrób to sam i chroń swój organizm.
Dziś artykuł na pierwszy rzut oka ściśle kuchenny – chciałabym przybliżyć nieco lecznicze właściwości pospolicie rosnącego na poboczach naszych dróg i pięknie kwitnącego teraz czarnego bzu. Przy okazji przedstawię niezawodny przepis na pyszną oraz zdrową miksturę w skład której wchodzi właśnie bez, mając nadzieję że ten wpis będzie inspiracją choć dla kilku czytelników.
Sambucus Nigra, czyli Dziki bez czarny. Bardzo dobrze znany surowiec farmaceutyczny. Jest pospolitym w Polsce krzewem i można go spotkać na skrajach dróg, lasów i na łąkach. Jego czas kwitnienia to druga połowa maja do czerwca, zaś czas owocowania przypada na wrzesień-listopad i to owocami właśnie dzisiaj się zajmiemy.

Dojrzałe owoce czarnego bzu będą mieć kolor od ciemnofioletowego do czarnego i są niezwykle cennym surowcem leczniczym. Dlaczego?
- Ze względu na wysoką zawartość antocyjanów (naturalnych barwników pochodzenia roślinnego) bez był niegdyś wykorzystywany do barwienia tkanin.
- Wysoka zawartość witamin A, C i biotyny pozytywnie wpływa na kondycję skóry, włosów oraz paznokci.
- Z kolei pektyny zawarte w owocach czarnego bzu wpływają na to, że ma on pozytywny wpływ na utrzymanie wagi oraz pomaga w zachowaniu prawidłowego rytmu wypróżnień. Jest on także pomocny w stanach zapalnych jelit, przy zaparciach i nieżytach jelitowych.
- Zawartość garbników powoduje że bez ma właściwości ściągające i może być stosowany w okładach przy przebiegu chorób skóry takich jak łuszczyca.
- Tradycyjnie stosuje się owoce czarnego bzu jako środek napotny i przeciwzapalny przy przeziębieniach oraz chorobach reumatycznych.
- Wysoka zawartość soli wapnia, sodu, potasu, glinu i żelaza sprawia że jest on doskonałym środkiem na… kaca.
- Ze względu na właściwości moczopędne może być stosowany w przypadku zatrzymywania się wody w organizmie.
Nie można jednak spożywać świeżych owoców czarnego bzu, gdyż zawierają one trujący glikozy – sambunigrynę. Zostaje on jednak rozłożony zarówno przy gotowaniu, jak i przy suszeniu owoców, więc spokojnie – soki
i herbatki są bezpieczne.
Jak w takim razie należy postępować przygotowując preparaty z bzu?
Na początek należy zebrać odpowiednią ilość – przy zbieraniu owoców najlepiej wyposażyć się w nożyczki ze względu na dość elastyczne gałązki rośliny. Owoce które ścinamy muszą być dojrzałe, czyli czarno-fioletowe (zielone są niejadalne). Po obraniu i oczyszczeniu bzu należy go zważyć aby wiedzieć ile cukru i wody należy dodać do niego (na 1 kg owoców 1 l wody i 0,5 kg cukru). W tym momencie dziki bez czarny kwietnie, poleca więc przygotowanie syropu z kwiatów. Należy je zebrać i pozostawić na słońcu na co najmniej jeden dzień – lub w innym miejscu, tak aby wyschły, a ewentualne robaki „uciekły”. Następnie należy zalać owoce/kwiaty taką samą ilością wody jak masę owoców mamy a w przypadku kwiatów, tak by woda je całkowicie pokryła. Następnie zagotowujemy wszystko, dodajemy około 15 goździków, starte kłącze imbiru oraz cynamon i gotujemy bez przykrycia przez około 30 minut. Po tym czasie należy przecedzić miksturę przez gazę – należy zostawić tylko płyn. Następnie zagotowujemy go z cukrem, przelewamy do słoiczków lub butelek i pasteryzujemy.
Tak przygotowaną miksturę najlepiej jest spożywać profilaktycznie w okresie jesienno-zimowym, jednak nie wolno przesadzać – zbyt duża ilość soku z bzu może wywołać biegunkę. Najbezpieczniej jest pić 2-3 razy dziennie szklankę rozcieńczonego soku. Osobiście bardzo polecam!
Świetny artykuł i do tego praktyczny 😊 jak podziała na tego kaca to będzie plusik 😊
Jest plusik kaca nie było 😊😊😊
Super 😊 wypróbuję, koleżanka bardzo chwaliła sok z bzu a wiadomo po co suplementować się chemią jak można przyjmować naturalne witaminki 😊
Też skorzystam. Pozdrawiam.
A czy polecicie jakiegoś dobrego i sprawdzonego producenta tego typu gotowych soków? Niestety nie mam ani działki ani czasu żeby robić swoje przetwory 🙁
Czekam na nowe artykuły i porady.